Wpis

31. 07. 2010, Asia J.

Lasagne z jajkami sadzonymi i bakłażanem

Byłam ostatnio na spontanicznej wycieczce w Bratysławie, gdzie mieszka moja słowacka przyjaciółka, z którą od dwóch lat się nie widziałyśmy na żywo i postanowiłyśmy to nadrobić. Nie wszystko da się załatwić przez skypa….nie da się np razem usiąść przy stole i zjeść wspólnie tę samą kolację. Były akurat moje kolejne urodziny i jakaś totalna promocja biletów lotniczych do Bratysławy, to były wystarczające preteksty do tego by „pójść na całość”. I tak na początku lipca znalazłam się w zalanej 32 stopniowym upałem Bratysławie – małym, słodkim , eklektycznym miasteczku (moje wyobrażenia o tym miejscu były zupełnie inne). Na zewnątrz właściwie nie dało się przebywać w ciągu dnia, wychodziłyśmy więc wieczorami i podążałyśmy szlakiem zimnego piwka, fajnych barów, porównując, próbując no i oczywiście sprawdzając jak zmieniłyśmy się przez te dwa lata, ustalając kierunki itd. Dzień spędzałyśmy w jej cudownie chłodnym mieszkaniu, w starej kamienicy popijając szprycery, tam też dopadał nas obiadowy głód…. Jednym z efektów tego ataku była cudowna lasagne z bakłażanami i jajkiem sadzonym :) Wydawałoby się, że to danie nie nadaje się na upały, a jednak doskonale pasowało do zimnego, białego wina i stanowiło wspaniały podkład pod wieczorne spacery ;)

Lasagne z sadzonym jajkiem

1 opakowanie makaronu typu lasagne
1 kg dojrzałych pomidorów (może być puszka krojonych pomidorów)
2 bakłażany
20 dkg sera typu bundz (lub inny dojrzewający ser np kozi lub typu roquor)
2 jajka
1 średnia papryczka chili
2 ząbki czosnku
liście świeżej szłwi
oliwa z oliwek lub olej roślinny do smażenia
pieprz, sól,

sos beszamelowy:
2 łyżki mąki
2 łyżki masła
1 1/2 szkl. mleka
sól, pieprz, gałka muszkatołowa (dowolnie, ale polecam :))

Bakłażany myjemy i kroimy na plasterki grubości ok. 1 cm, następie smażymy je na patelni, aż się zrumienią z obu stron. Używamy jak najmniej oleju, gdyż bakłażan chłonie go jak gąbka. Można też bakłażany zgrillować na patelni grillowej. Zrumienione bakłażany wykładamy na papierowy ręcznik, żeby oddały nadmiar tłuszczu. Następnie parzymy pomidory i zdejmujemy z nich skórę. Obrane kroimy w kostkę i przekładamy do miseczki. W garnku rozgrzewamy oliwę wrzucamy do niej kilka świeżych liści szałwi (8-10), które w ten sposób oddadzą jej swój aromat. Po 2-3 minutach wyjmujemy listki i odkładamy na bok, do garnka wrzucamy drobno posiekane chili, bez pestek i białych błonek i posiekany lub zmiażdżony czosnek. Wszystkie przyprawy podsmażamy 2-3 minuty i dodajemy pokrojone pomidory, mieszamy i dusimy pod przykryciem kilka  minut, aż smaki i aromaty się przegryzą. Sos powinien być płynny. Cały nadmiar płynu zostanie wchłonięty przezmakaron i dzięki niemu się ugotuje.

Przygotowujemy sos beszamelowy. Na rozgrzaną patelnię wrzucamy masło, a następnię 2 łyżki mąki, mieszamy i podgrzewamy tak długo, aż na powierzchni pojawią się pęcherzyki. Nie możemy dopuścić do zrumienienia się zasmażki!!! Wlewamy zimne mleko, bardzo dokładnie mieszamy (cały czas) i podgrzewamy, aż sos zgęstnieje. Doprawiamy go solą, pieprzem i startą gałką muszkatołową.

W naczyniu żaroopornym, najlepiej prostokątnym układamy kolejno warstwę płatów lasagne, tak aby pokryły całe dno, następnie warstwę bakłażanów, warstwę duszonych pomidorów, posypujemy pokruszonym lub pokrojonym w kostkę serem, układamy kilka listków usmażonej szałwi i polewamy cienką warstwą beszamelu. Wszystko to powtarzamy, aż do wyczerpania składników. Delikatnie rozbijamy jajka, tak żeby nie uszkodzić żółtka i sadzamy je na wierzchu naszej lasagne, na samej górze powinien znależć się biały sos. Ozdabiamy danie listkami szałwi jeśli nam zostały, opruszamy pieprzem i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, pieczemy ok 30-40 minut, sprawdzając w międzyczasie czy się pięknie rumieni.


Słowa–klucze:
, , , , , ,

Twój komentarz

Praktyczna piękna unikalna torba nie tylko na zakupy

Książka „Klapsa czy konferencja?”

Klapsa czy konferencja?

Nasza książka jest zupełnie inna niż wszystkie. Oprócz wielu wypróbowanych przepisów i wyjątkowego designu, dwóch kolorów okładki, ma ciekawą formę pamiętnika.

Każdy rozdział zaczyna sie od zabawnej historyjki z życia głownej bohaterki, która to urządza parapetówkę, leczy kaca, zaprasza rodziców na obiad i tak dalej. Opowieści te łączą sie z różnymi daniami, które to serwuje sobie i swoim najbliższym ta urocza osoba.

Co my tu z zresztą będziemy o tym opowiadać, to trzeba przeczytać!

Na zachęte obejrzyjcie sobie z bliska kilka stron.

Pokaż fragment książki

Kontakt