Wpis
- 24. 01. 2011, Paulina
-
Aromatyczna czekolada na gorszy dzień.
Podobno trzeci poniedziałek stycznia to najgorszy dzień roku. Tak to sobie wykalkulowano na podstawie różnych obserwacji, mianowicie Święta i Sylwester już dawno za nami, pozostał nam po nich najwyżej debet na karcie, o wiośnie to jeszcze długo nie usłyszymy, a poza tym po trzech tygodniach nowego roku okazuje się, że w niczym on się nie różni od roku poprzedniego, a w dodatku wszystkie postanowienia noworoczne diabli wzięli.Dzisiaj jest kolejny poniedziałek, tym razem czwarty i niewiele sie on rozni dla mnie od trzeciego. Ciemno, zimno i do wiosny daleko. Dużo mam pracy, mało wolnego czasu, dorzućmy do tego moją depresyjną naturę i mamy efekty. Nie chce mi się gotować, robić kolacyjek, piec ciast, na Święta się naprodukowałam i wystarczy. Żywię się głównie kaszą jaglaną lub quinoą, prażonymi migdałami, czasem ugotuje sobie makaron, albo usmażę jajecznicę z jajek od zielononóżek. Takim jestem trochę kulinarnym nerdem, cóż niezbyt to zachęcające wyznanie jak na osobę wpółtworzącą blog o gotowaniu.
Żeby tak do końca nie wypaść na jakieś dziwadło i wspomóc Was trochę w tym ciężkim zimowym czasie, proponuję wam kubek gorącej czekolady z kardamonem i chilli. Rozgrzewa i poprawia nastrój, tylko zalecam pić nie patrząc przez okno, w łóżku będzie idealnie!1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
1/4 l mleka
1-2 łyżeczki cukru (opcjonalnie)
3 ziarna kardamonu
szczypta cynamonu
szczypta pokruszonego chilli
W małym garnku zagotowujemy mleko i wrzucamy do niego przyprawy. Chwilę gotujemy na małym ogniu uważając żeby mleko niewykipiało. Dodajemy połamaną czekoladę gotujemy, aż czekolada całkowicie się rozpuści, odcedzamy przez gęste sitko przyprawy, słodzimy jeśli jest taka potrzeba i dla efektu ubijamy trzepaczką do powstania delikatnej pianki. Wlewamy do kubka, pijemy, badamy stan umysłu. Powinno być trochę lepiej ;)
Niedawne wpisy
Twój komentarz
Książka „Klapsa czy konferencja?”

Nasza książka jest zupełnie inna niż wszystkie. Oprócz wielu wypróbowanych przepisów i wyjątkowego designu, dwóch kolorów okładki, ma ciekawą formę pamiętnika.
Każdy rozdział zaczyna sie od zabawnej historyjki z życia głownej bohaterki, która to urządza parapetówkę, leczy kaca, zaprasza rodziców na obiad i tak dalej. Opowieści te łączą sie z różnymi daniami, które to serwuje sobie i swoim najbliższym ta urocza osoba.
Co my tu z zresztą będziemy o tym opowiadać, to trzeba przeczytać!
Na zachęte obejrzyjcie sobie z bliska kilka stron.
Komentarze
malgwes napisał(a) 24. 01. 2011 o 22:47:
Paulina napisał(a) 24. 01. 2011 o 23:00:
Fiolunka napisał(a) 24. 01. 2011 o 23:03:
bookmeacookie.blogspot.com napisał(a) 24. 01. 2011 o 23:12:
malgwes napisał(a) 25. 01. 2011 o 0:08:
piotr.ka napisał(a) 25. 01. 2011 o 2:50:
Cucina della Felicita napisał(a) 25. 01. 2011 o 10:39:
Paulina napisał(a) 25. 01. 2011 o 10:49:
Atria napisał(a) 25. 01. 2011 o 12:16:
magdalenka napisał(a) 25. 01. 2011 o 12:41:
Grzesiek napisał(a) 26. 01. 2011 o 19:09:
polskieblogikulinarne napisał(a) 29. 01. 2011 o 18:41: