Wpis
- 03. 04. 2012, Paulina
-
Quinoa
W oczekiwaniu na wiosnę, miłość, bogactwo, sezon szparagowy, oraz świeże zioła i sałaty od pana Ziólko (podobno już jutro), zajadam awokado z Sycylii i quinoe z Peru. A w zasadzie quinoa jest z Carrefoura. Trochę to wbrew naszej filozofii, że lokalnie i sezonowo, ale przecież nie jestem jakąs fundamentalistką, a monotonia diety na przednówku nuży.
O quinoi ( jak to odmieniac??) pisałam już kiedyś, Magda też, jadam ją często, bo jest zdrowa i smaczna. Dla przypomnienia, jest to zboże, spokrewnione blisko z ryżem, pochodzi z dalekiego Peru, ma w sobie komplet aminokwasów, pełno białka i nie ma glutenu. Można ją kupić w dobrych sklepach spożywczych, a na pewno też w internecie.
Awokado przyjechało z Sycylii w paczce z pomarańczami, cytrynami i oliwą. Jest naprawdę pyszne ,a oliwa z In Campagni nie ma sobie równych. Idea zakupów bezpośrednich bardzo mi się spodobała i naprawde polecam wam skrzyknąć się w parę osób i zamówić trochę tego dobra.Niby wszystko mam, ale nie mam czasu więc robię szybką sałatkę z quinoa, awokado i prażonych orzechów laskowych.
- 1/2 szklanki quinoa
- 1 nieduże awokado
- garść orzechów laskowych
- sok z 1/2 cytryny
- starta skórka z cytryny
- oliwa extra vergine
- kawałek koziego sera (opcjonalnie)
- odrobina miodu
- sól, pieprz
Orzechy prażymy przez kilka minut w piekarniku, aż skórka na nich popęka. Odkładamy do miseczki. Jak wystygna wsypujemy je do papierowej torebki i potrząsając pozbawiając skórki.
Quinoe płuczmy dokładnie na sitku, zalewamy szklanką wody, gotujemy pod przykryciem ok 15 minut aż wchłonie calą wodę. Solimy pod koniec gotowania i dolewamy wody w miarę potrzeby.
Awokado obieramy ze skóry, kroimy w czastk, solimyi i skrapiamy sokiem z cytryny.
Reszte soku z cytryny mieszamy z dwoma łyżkami oliwy, miodem, solą i pieprzem.
Quinoę mieszamy ze skórką z cytryny, kładziemy na talerz, na niej układamy awokado, polewamy vinegretem, opcjonalnie dodajemy kilka kawałków sera i posypujemy orzechami. Bardzo dobre jako szybki ,mały lunch ;)
Niedawne wpisy
Twój komentarz
Książka „Klapsa czy konferencja?”

Nasza książka jest zupełnie inna niż wszystkie. Oprócz wielu wypróbowanych przepisów i wyjątkowego designu, dwóch kolorów okładki, ma ciekawą formę pamiętnika.
Każdy rozdział zaczyna sie od zabawnej historyjki z życia głownej bohaterki, która to urządza parapetówkę, leczy kaca, zaprasza rodziców na obiad i tak dalej. Opowieści te łączą sie z różnymi daniami, które to serwuje sobie i swoim najbliższym ta urocza osoba.
Co my tu z zresztą będziemy o tym opowiadać, to trzeba przeczytać!
Na zachęte obejrzyjcie sobie z bliska kilka stron.
Komentarze
Magdalenka napisał(a) 03. 04. 2012 o 19:50:
Natalia napisał(a) 03. 04. 2012 o 20:11:
Natalia napisał(a) 03. 04. 2012 o 20:12:
pau napisał(a) 03. 04. 2012 o 20:18:
Asia J. napisał(a) 03. 04. 2012 o 21:39:
Majka napisał(a) 12. 04. 2012 o 9:45:
Natalia napisał(a) 13. 04. 2012 o 19:30:
King Kong Kong napisał(a) 19. 07. 2012 o 13:26: