Wpis
- 06. 02. 2014, Paulina
-
Puree z zielonego groszku.
Wiem, że blog opustoszał i tak naprawdę to przeze mnie. Cóż mogę powiedzieć – tak bywa. I w dodatku nie wracam z jakimiś cudami na zdjeciach i w plecaku, z dalekich podróży, bo te po prostu się nie odbyły. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie ;)
A co Wam proponuje? Puree z groszku. Nie wiem czy to dobry start. Ale spróbujcie. Ja nie mogę przestać tego jeść!
No bo jest zima, w warzywniaku smutne bulwy i importowani celebryci. A poza tym jest szaro, no, czasem biało – a groszek jest zielony.
Dobrze wiem, że mrożonka. Ale co z tego, skoro wszyscy jak zatapiają w zielonej masie zdziwiony widelec by skierowac go potem do ust wydają okrzyk zachwytu. Taki mały groszek i tyle radości.
Zima nie bedzie trwać wiecznie, przyjdzie wiosna, lato, znowu nas oszołomią pomidory, zioła, szparagi, czereśnie.
Tymczasem oto moje kojące smutki jedzenie – puree z zielonego groszku.1 opakowanie mrożonego groszku
1/2 szklanki mleka
2 łyżki masła
ząbek czosnku
sólGroszek wrzucamy do garnuszka i zalewamy mlekiem. Dodajemy ząbek czosnku. Doprowadzamy do wrzenia i dodajemy masło. Gotujemy dosłownie minutkę i wyłączamy gaz. Miksujemy, solimy do smaku. Dobrze kiedy puree ma taką grubszą konsystencje ale to tak naprawdę zależy od naszych upodobań. Groszek ma w sobie dużo swojej własnej słodyczy, więc nie przesólmy go.
Doskonale smakuje ze smażonym łososiem, pieczonymi warzywami, stanowi swietną i kolorową alternatywę dla ziemniaków.
Polecam.- Słowa–klucze:
- purée, zielony groszek
Niedawne wpisy
Twój komentarz
Książka „Klapsa czy konferencja?”

Nasza książka jest zupełnie inna niż wszystkie. Oprócz wielu wypróbowanych przepisów i wyjątkowego designu, dwóch kolorów okładki, ma ciekawą formę pamiętnika.
Każdy rozdział zaczyna sie od zabawnej historyjki z życia głownej bohaterki, która to urządza parapetówkę, leczy kaca, zaprasza rodziców na obiad i tak dalej. Opowieści te łączą sie z różnymi daniami, które to serwuje sobie i swoim najbliższym ta urocza osoba.
Co my tu z zresztą będziemy o tym opowiadać, to trzeba przeczytać!
Na zachęte obejrzyjcie sobie z bliska kilka stron.