Wpis

16. 02. 2010, Paulina

Miłość do buraka

Walentynki jakoś przeszły w mojej kuchni bez większego echa, co to z końcu za idiotyczny pomysł na świętowanie dnia zakochanych w środku zimy? Rozumiem w maju – można usmażyć naleśniki z kwiatami czarnego bzu, w czerwcu – można zajadać się truskawkami i szparagami, w lipcu – wypiekać jagodowe muffinki, w sierpniu – przygotować na romantyczne śniadanie jajecznicę ze świeżymi kurkami, ale w lutym? Dział owocowo warzywny w moim sklepie jest bardzo mało inspirujący o tej porze roku, to znaczy oczywiście są tam: pomarańcze, banany, awokado, bataty, imbir i nawet owoce liczi, ale czegoś mi tu brak. Ach, ta cywilizacja nadmiaru i moje malkontenctwo. Chcę jakieś prawdziwe warzywo, utytłane w ziemi, a nie dojrzewające pod kwarcówką na glebie z włokien kokosowych. Lets back to the roots!
No właśnie jedyne chyba warzywa, które utrzymują naturalną świeżość zimą to warzywa korzeniowe czyli marchewki, selery, pietruszki, buraki, pasternak, brukiew. Ziemniak to chyba inna kategoria. Pasternak i brukiew omówie kiedyś osobno w notce o niszowych i trudno dostępnych warzywach. Selera nie szanuje. Marchewka już mi się znudziła. Pozostają buraki.

Buraki bardzo lubie, moje uczucie do nich jest pełne szacunku i zaufania, cieszę się że ostatnio wychodzą na salony z barów mlecznych i szkolnych stołówek. Nie da się ukryć, że są w naszym kraju potęgą, chociaż brzmi to chyba dwuznacznie. Aczkolwiek czytałam ostatnio jak wielka moda panuje we Francji na warzywa korzeniowe, w ramach organicznej, dobrej, sezonowej kuchni, w restauracjach gourmandziści zajadają glazurowaną brukiew i zupę krem z buraków.
O tym, że buraki są zdrowe wie chyba każde dziecko, więc się już nie będe nad tym rozwodzić. Co zrobić żeby te skromne warzywo nabrało szlachetności i wydobyło wszystkie swoje atuty? Najlepiej buraki upiec w całości. Pieczenie skoncentruje smak, wydobędzie słodycz i zachowa buraczany kolor. Najlepiej po dokładnym umyciu, zawinąć każdego buraczka w aluminiową folię i wsadzić do rozgrzanego do 200 stopni pieca na jakąś godzinę.
Po wyjęciu i przestudzeniu obieramy i kroimy w półplasterki.
Buraki wymagają intensywnej oprawy. Przede wszystkim winegret, dużo winegretu – oliwa z oliwek, ocet balsamiczny, sporo czosnku, sól. Pasuje też do nich tymianek, bazylia, pietruszka.
Bardzo lubią towarzystwo serów – oczywiście kozi, ale też pleśniowy, czy pokruszona feta.
Do tego wspaniałym dodatkiem są uprażone włoskie orzechy, pestki dyni czy też słonecznika. Doskonale się to wszystko zaprezentuje na liściach rukoli – to jest wtedy burak w wersji prawie, że wieczorowej.
Ja upiekłam sobie kilogram buraków, zmiksowałam oliwę z czosnkiem i zieloną pietruszką (to takie moje zimowe pesto) wszystko razem wymieszałam i bede jeść z kozim twarożkiem i pestkami słonecznika przez najbliższe trzy dni, aż mi się znudzi.

Słowa–klucze:
, , ,

Komentarze

  • malgwes napisał(a) 17. 02. 2010 o 0:12:

    rzepa. tu rzepa. odbiór. to jest jakieśmegatradycyjne engielskie. nie chce mi sie teraz riserczowac, ale na pewno pieczona i na pewno jako skladnik stew. tylko ze generalnie chyba ona ma towarzyszyc miesom, szczegolnie wlasnie zapieczone, wymieszane. bezmięsnie to by ją trzeba jakos podrasowac, może podobnie jak powyzszego buraka? w kazdym razie mi smakuje. turnip to sie nazywa

    czemu selerka nie, selerek pyszny. tu wielki jak melon, troche podejrzliwie na niego zerkam. ja generalnie kocham sie w pietruszce, ale tu pietruszka wzbija sie słodyczą niemal na poziom marchewki, więc wlasnie dlatego idę w selerka

  • Paulina napisał(a) 17. 02. 2010 o 9:56:

    turnip w dziale niszowe warzywa. razem z brukwia, pasternakiem (mniam) i jarmuzem

  • Magdalena napisał(a) 17. 02. 2010 o 15:19:

    Ja nie wiem raz Aska zrobila brukiew i nie podeszła mi. Jak rozbudzić w sobie miłość do niszowych warzyw?

  • Paulina napisał(a) 17. 02. 2010 o 17:38:

    Moze trzeba ja jakos inaczej zrobic? czytalam ze dusi sie ja w sklarowanym masle, badz piecze, wtedy robi sie slodkawa gdyz latwo karmelizuje. Nie wiem, jak gdzies znajde brukiew to poeksperymetuje. Pasternak jest na przyklad pyszny wlasnie upieczony.

  • Asia napisał(a) 17. 02. 2010 o 18:50:

    brukiew rzeczywiście wyszła słabo, chóciaż duszona w maśle….ale przypomiaja mi sie fantastyczne historie o burakach i ich cudownym wpływie na nieśmiertelność w książce, którą mi kiedyś Paulina pozyczyla o królu Alobarze i jego nieśmiertelnych właśnie przygodach – to sie nazywało „Nogi jak patyki” Toma Robbinsa – świetne, polecam smakoszom i wielbicielom błyskotliwie napisanych, fantastycznych historii.

  • malgwes napisał(a) 18. 02. 2010 o 10:48:

    mam wrazenie, ze to sa takie warzywa, ktore chlopstwo jadalo w daniach typu eintopf, wymieszane, uduszone czy zapieczone (celem po powrocie z pola wyciagniecia z pieca na gotowo). z czym tam mialo: z maslem, krolikiem czy owieczką, wzogacone rozmarynem czy majerankiem. oczywiscie podbijanie tych najtanszych warzyw winegretem i podawanie samodzielne jest a la mode, ale moze faktycznie brukiew, rzepa, pietruszka i seler to sa „warzywa do wylawiania”, smaczne jak nasiakna reszta. ja zreszta uwielbiam eintopfy, gulasze i polskie wiejskie zupy (mam na ten temat oddzialna legende:). aczkolwiek ofkors wytworny czerwony burak przy bialej rybie saute to jest bardziej modernistyczne danie :). tu taki typowy irlandzki stew, oczywiscie nic odkrywczego http://www.tasteofhome.com/Recipes/Irish-Stew

    dobra, rozwaze tego bloga, zajmie mi to 5 lat, hehe

  • malgwes napisał(a) 18. 02. 2010 o 10:51:

    wiem, ze chcecie miec swoja klapse i to jest sluszne, ale mi sie wlasnie podoba model dialogowy, forumowy. bo bez inspiracji to ja przeciez jestem przeciwniczka jedzenia. moze cos w strone forum? zreszta tak jak jest, jest git

  • Magdalena napisał(a) 18. 02. 2010 o 11:04:

    Zgadzam się z tym co powidziałaś o eintopf. Jak się ogarnę to zrobię tażin z niszowymi warzywami. O! A formuła jest świetna Twoje komentarze wzbogacają nasz blog bez nich byłoby pusto. Ludzie boją się komentować.

  • Paulina napisał(a) 18. 02. 2010 o 21:40:

    magda, pomysl na tazin z niszowymi warzywami jest swietny, ale ich niszowosc polega wlasnie miedzy innymi na tym, ze bardzo trudno je dostac. pasternak?? kiedy widzialas ostatnio pasternak? ja w berlinie, ze 2 lata temu. jarmuz czasem sie zdarza, nie wiedziec czemu w makro, a taka skorzonera?? pyszna, jadlam kiedys, ale chyba latwiej spotkac yeti na zoliborzu. wiec fajnie, ale tazin chyba zrobimy tradycyjnie z ziemniakow itp.

  • Paul napisał(a) 23. 02. 2010 o 21:50:

    dziewczyny dzięki za super inspirujące pomysły!!! wczoraj zrobiłam pieczone buraki z fetą, natką i sezamem (bo innych pestek akurat nie było) i mnóstwem vinegretu i wszyscy się zajadali u mnie w domu.
    Następnego dnia pozostałości dania połozyłam na świeżej rukoli i tez było pysznie :-)

  • maja napisał(a) 15. 03. 2010 o 14:46:

    http://www.agronews.com.pl/pl/4,2,6760,kukurydziane_szkodniki.html

  • zosia21 napisał(a) 22. 10. 2013 o 10:02:

    hehe a ja ostatnio zrobiłam znajomym Francuzom barszcz czerwony z uszkami, byli wniebowzięci, powiedzieli, ze pierwszy raz jedza zupę z buraków (wcześniej by siebrzydzili) i jest to najlepsze dania świata

Twój komentarz

Praktyczna piękna unikalna torba nie tylko na zakupy

Książka „Klapsa czy konferencja?”

Klapsa czy konferencja?

Nasza książka jest zupełnie inna niż wszystkie. Oprócz wielu wypróbowanych przepisów i wyjątkowego designu, dwóch kolorów okładki, ma ciekawą formę pamiętnika.

Każdy rozdział zaczyna sie od zabawnej historyjki z życia głownej bohaterki, która to urządza parapetówkę, leczy kaca, zaprasza rodziców na obiad i tak dalej. Opowieści te łączą sie z różnymi daniami, które to serwuje sobie i swoim najbliższym ta urocza osoba.

Co my tu z zresztą będziemy o tym opowiadać, to trzeba przeczytać!

Na zachęte obejrzyjcie sobie z bliska kilka stron.

Pokaż fragment książki

Kontakt