Wpis
- 27. 10. 2010, Paulina
-
W poszukiwaniu piątego smaku
Okazuje się, że odczuwamy nie cztery podstawowe smaki czyli słony, słodki, kwaśny, gorzki – a pięć. Piątym smakiem jest umami czyli smak hmm… nazywa się go „mięsnym”. Dosłowne tłumaczenie japońskiego słowa umami to „dobry, pełny, mięsny, smakowity”. Jest to ten smak który zostaje nam na języku kiedy jemy parmezan, suszone pomidory, anchois, zupę z suszonych grzybów, mięso chyba też, ale nie będę sie wypowiadać bo nie jadam. Fizjologicznie jest to smak pozwalający rozpoznać wysokobiałkowe produkty tak jak gorzkim rozpoznajemy truciznę, a słonym sole mineralne. Tutaj więcej do poczytania o umami, dla dociekliwych.
Parę miesięcy temu przeczytałam, że w UK zaczęto sprzedawać umani w tubkach, jako Taste No 5, to to na zdjęciu, więc jakby ktoś był w Lądku to poproszę o tubkę.
Dlatego dzisiaj o tym? Bo zrobiłam sobie dziś do pracy potrawę z buraków pełną smaku umami więc szybko ją tutaj opiszę. Tak to wygląda, że czasem pracuję z burakami a czasem je do pracy zabieram i są to dwie zupełnie różne sprawy ;)
Pieczone buraki z sosem z anchois
1/2 kg buraków
6 filetów anchois
2 ząbki czosnku
1/4 szklanki olivy extra vergine
3 łyżki balsamico
biały pieprzBuraki myję, owijam w folię aluminiową, piekę w całości przez godzinę albo dłużej, aż będą miękkie. Dobrze to zrobić wieczorem, rano wystudzone łatwo obrać ze skórki. Kroję je w półplasterki. Kroję też drobno czosnek i anchois. Na patelni albo w małym rondelku, do zimnej oliwy dodaję posiekany czosnek i rybki i zaczynam powoli podgrzewać, anchois powinno się zupełnie rozpuścić. Zajmie to jakieś 10 min. Potem dodaję balsamico, chwilę mieszam, aż zapach octu zniknie i dodaję świeżo zmielony biały pieprz. Dodaję pokrojone buraki, mieszam. Możemy podać ciepłe, ale w temperaturze pokojowej też będą dobre. W smaku, pyszne, zaskakujące – słodkie buraki, kwaśny ocet, ostry pieprz i czosnek i umami anchois.
Polecam.- Słowa–klucze:
- anchois, pieczone buraki, przepis, umami
Niedawne wpisy
Twój komentarz
Książka „Klapsa czy konferencja?”

Nasza książka jest zupełnie inna niż wszystkie. Oprócz wielu wypróbowanych przepisów i wyjątkowego designu, dwóch kolorów okładki, ma ciekawą formę pamiętnika.
Każdy rozdział zaczyna sie od zabawnej historyjki z życia głownej bohaterki, która to urządza parapetówkę, leczy kaca, zaprasza rodziców na obiad i tak dalej. Opowieści te łączą sie z różnymi daniami, które to serwuje sobie i swoim najbliższym ta urocza osoba.
Co my tu z zresztą będziemy o tym opowiadać, to trzeba przeczytać!
Na zachęte obejrzyjcie sobie z bliska kilka stron.
Komentarze
pinkcake napisał(a) 27. 10. 2010 o 20:21:
Paulina napisał(a) 27. 10. 2010 o 20:36:
pinkcake napisał(a) 27. 10. 2010 o 22:12:
LT napisał(a) 28. 10. 2010 o 3:31:
Paulina napisał(a) 28. 10. 2010 o 8:10:
pinkcake napisał(a) 28. 10. 2010 o 8:29:
pinkcake napisał(a) 28. 10. 2010 o 9:16:
Paulina napisał(a) 28. 10. 2010 o 9:45:
Paulina napisał(a) 28. 10. 2010 o 15:11:
Majka napisał(a) 05. 11. 2010 o 10:47: