Wpis

02. 07. 2011, Magdalena

Letnia zielona fasolka

Pogoda koszmarna. Leje deszcz praktrycznie non-stop, ale mi wyjątkowo to nie przeszkadza. Wreszcie mogę posiedzieć w domu i coś ugotować. Ostatnio praktycznie tego nie robię, a jeśli tak to jak najprościej. Efekt jest taki, że nie mam się czym podzielić na blogu. Tak więc dzisiaj z entuzjazmem udałam się w okolice pl. Zbawiciela żeby zgarnąć porzucony poprzedniego dnia samochód i zrobić w drodze powrotnej zakupy. Jakże miła spotkała mnie niespodzianka. Na Mokotowskiej bardzo sympatyczni panowie sprzedawali bardzo tanio, prosto z ciężarówki, owoce i warzywa. Ekstra! Omineła mnie w ten sposób wizyta w Bomi. Pośród różnych sezonowych specjałów uśmiechnęła się dziś do mnie zielona fasolka szparagowa. Biała jakoś tak mnie nie kręci, ale ta zieleń bardzo. Od razu pomyślałam, że pięknie się będzie komponować z truskawkami, no a że w lodówce akurat było trochę roqueforta… Danie to nadaje się doskonale jako dodatek do mięsnego obiadu albo na lunch w towarzystwie chrupiącej bagietki. Proporcje mniej więcej dla dwóch osób.

Zielona fasolka z serem roquefort i truskawkami

250 g zielonej fasolki szparagowej
50-80 g sera roqufeort
ok 10 niezbyt dużych truskawek
garść prażonych orzeszków pinii
sól, świeżo zmielony pieprz
opcjonalnie kilka listków mięty

Fasolkę wrzucam do wrzątku i gotuję ok 10-15 minut. Tak naprawdę to sprawdzam co jakiś czas, żeby nie była za miękka. Dobrze jest obserwować kolor i wzmagać czujność gdy fasolka zaczyna tracić swój soczysty kolor. W tym czasie kroję truskawki na połówki, a ser na kawałki. Ugotowaną fasolkę odlewam i wrzucam spowrotem do garnka, żeby na gazie odparować resztki wilgoci. Woda nie jest pożądanym składnikiem tego dania. Gorącą fasolkę posyuję serem i intensywnie mieszam. Roquefort szybko się rozpuści i oblepi wszystkie strączki. Dodaję truskawki. Obficie prószę świeżo zmielonym pieprzem i gruboziarnistą solą. Na koniec orzeszki i parę listków mięty. Proste i efektownie wygląda ;)

Słowa–klucze:
, , ,

Komentarze

Twój komentarz

Praktyczna piękna unikalna torba nie tylko na zakupy

Książka „Klapsa czy konferencja?”

Klapsa czy konferencja?

Nasza książka jest zupełnie inna niż wszystkie. Oprócz wielu wypróbowanych przepisów i wyjątkowego designu, dwóch kolorów okładki, ma ciekawą formę pamiętnika.

Każdy rozdział zaczyna sie od zabawnej historyjki z życia głownej bohaterki, która to urządza parapetówkę, leczy kaca, zaprasza rodziców na obiad i tak dalej. Opowieści te łączą sie z różnymi daniami, które to serwuje sobie i swoim najbliższym ta urocza osoba.

Co my tu z zresztą będziemy o tym opowiadać, to trzeba przeczytać!

Na zachęte obejrzyjcie sobie z bliska kilka stron.

Pokaż fragment książki

Kontakt