Wpis

19. 12. 2011, Paulina

Sąsiedzki śledzik w czasach kryzysu.

Jak Wam się żyje w czasach kryzysu? Oszczędzacie – czy przeciwnie zyjecie na kredyt niczego sobie nie odmawiając? Jak powstrzymać się od wydawania kiedy na ulicach śwatełka, choinki, „Last Christmas”, dzwoneczki i cała ta presja. Przeciez są swięta, nie można sobie niczego odmawiać, trzeba zastawić stól i kupić tysiąc niepotrzebnych rzeczy, które wylądują na śmietniku przed końcem stycznia.
Czytam wywiad z Nigelem Slaterem, analizuje moje marne zasoby finansowe i myślę o „cucina povera”. Włoski termin „cucina povera” – czyli kuchnia ubogich odnosi się do prostego jedzenia z lokalnych, niewyszukanych składników. W końcu skromne buraki, brukiew, pęczak nie od dziś szturmem zdobywają nasze talerze, strony magazynów kulinarnych i restauracyjne menu. A tradycyjne wigilijne potrawy to jakże wspaniały przykład „cucina povera”.
Pierogi z kapusta, grzyby, suszone owoce, śledź. Nie brzmi zbyt ekstrawagancko i wyszukanie, co? Dziś mamy sąsiedzkiego śledzika na Saskiej Kępie więc postanawiam wypróbować na znajomych moją kuchnie dla ubogich. Ułatwiam sobie zadanie i sięgam po oliwę, anchois i zamrożone zioła jako dodatki.


Pieczone buraki z pesto z pietruszki i anchois.
Swietne połaczenie, zwłaszcza jeśli znudziły się wam już buraki z kozim serem i szukacie nowych kombinacji z tym sympatycznym warzywem. Pieczenie kondensuje ich smak, stają słodkawe i aromatyczne.

  • 1 kg buraków
  • 1/2 szklanki oliwy
  • pęczek pietruszki
  • 8-10 filecików anchois
  • 1-2 ząbki czosnku
  • 1-2 łyżki octu winnego

Buraki myje dokładnie, zawijam w folie aluminiową i wkładam do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika. Buraki pięką sie około 1 godziny. W międzyczasie myję pietruszkę, otrzepuje z wody i miksuje z anchois, oliwą, octem i czosnkiem.
Przestudzone buraki obieram ze skórki, kroje w cienkie plasterki i polewam pesto. Takie pesto świetnie nadaje się też do makaronu czy innych warzyw.

Do tego świetnie pasuje pęczak z pieczoną marchewką i orzechami. A ponieważ piekarnik jest rozgrzany, to pieczenie marchewki jest jak najbardziej na miejscu. A pieczona marchew jest korzenna i słodka.

2-3 duże marchewki
3 ząbki czosnku
1 szklanka pęczaku
garść rodzynek
świeże zioła – kolendra, mięta, bazylia (ja miałam zamrożone)
garść orzechów laskowych
1/4szklanki oliwy
sok z 1 cytryny
pieprz

Marchewkę obieram i kroje w słupki. Na blasze do pieczenia skrapiam ją oliwą, solę i posypuje brązowym cukrem. Mieszam, wstawiam do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika na 20 minut. Po 10 minutach dorzucam całe ząbki czosnku, niech się upieką. Pęczak płucze dokładnie, zalewam 2 szklankami wody i gotuje 15-20 min, aż będzie miękki.
Orzechy laskowe prażę na małym ogniu na suchej patelni. Jak się uprażą i wystygną zawijam je w czystą szmatkę kuchenną i mozno pocieram o siebie – w ten sprytny sposób pozbywam się łupinek.
Upieczony czosnek wyciskam z łupinek i mieszam z oliwą i sokiem z cytryny. Dodaje sól i pieprz. Mieszam z przestudzonym pęczakiem, sprawdzam czy jest wystarczająco słony, dodaje marchewkę i posiekane zioła. Orzechy kruszę w możdzierzu, dodaje do pęczaku.

A śledź? O śledziu w następnym odcinku opowieści wigilijnej ;)

Słowa–klucze:
, , , ,

Komentarze

  • maugwes napisał(a) 19. 12. 2011 o 8:47:

    biedakuchniat. pizza, fokacia, bulabez, ratatatuj, zupy, sledzie, omlety, tortija, kasze z roznosciami, to sa wszystko posilki biedakow (i zawsze byly). ich cena rosnie jak sie uzywa nieloklanych ziol / tluszczy / skladnikow. no ale mozna zahodowac. na bogato to jest/bylo mieso.

  • Paulina napisał(a) 19. 12. 2011 o 20:01:

    pęczak z oliwą truflową to jest to! kropla luksusu

Twój komentarz

Praktyczna piękna unikalna torba nie tylko na zakupy

Książka „Klapsa czy konferencja?”

Klapsa czy konferencja?

Nasza książka jest zupełnie inna niż wszystkie. Oprócz wielu wypróbowanych przepisów i wyjątkowego designu, dwóch kolorów okładki, ma ciekawą formę pamiętnika.

Każdy rozdział zaczyna sie od zabawnej historyjki z życia głownej bohaterki, która to urządza parapetówkę, leczy kaca, zaprasza rodziców na obiad i tak dalej. Opowieści te łączą sie z różnymi daniami, które to serwuje sobie i swoim najbliższym ta urocza osoba.

Co my tu z zresztą będziemy o tym opowiadać, to trzeba przeczytać!

Na zachęte obejrzyjcie sobie z bliska kilka stron.

Pokaż fragment książki

Kontakt