Wpis

22. 05. 2012, Paulina

Botwinka inaczej czyli jeszcze trochę o sałatach.

Wybraliśmy się w sobotę po szparagi. Pojechaliśmy do szparagowego królestwa, gospodarstwa klanu Majlertów, położonego na północno wschodnich rubieżach stolicy. Na miejscu urocze siostry dowodzące firmowym sklepikiem z uśmiechem powiedziały, że szparagi to i owszem były, ale o 7 i nie było ich wiele, bo z powodu ostanich chłodnych nocy postanowiły nie wychodzić z ziemi. Rozczarowaliśmy się tylko troszeczke, bo oprócz szparagów w sklepiku było dużo inych ciekawych rzeczy: młoda kapusta bok choi, rukola, szpinak, sałata rzymska, jarmuż, burak liściowy mangold. Kupiliśmy dużo wszystkiego i pojechaliśmy do Em, która mieszka nieopodal, jeść i zażywać relaksu. Cóż szparagi po raz kolejny będą wielkim nieobecnym na blogu.

Po drodze zajżeliśmy na Marywilską 44, gdzie do blaszanych hal przenieśli się wraz z handlarzami tandetą inni sklepikarze z nieistniejącego już bazaru na nieistniejącym stadionie 10 lecia. Nie tęsknie za tym akurat bazarem, ale świeża kolendra, mięta, tanie tofu, ryż, makaron i 1500 dziwnych produktów spożywczych prosto z Azji, ech. Kupiłam sobie tajskiego redbula i suszone banany, tofu, zioła, a M.K., obyty światowiec, uciął pogawędkę o markach wietnamskich piw. Polecam sobotnią wyprawę spożywczą na Białołęke, do Państwa Majlertów koniecznie, można tam poznać człowieka, który wyhodował dla nas sałatę, wogóle zakupy bezpośrednio od producentów żywności są według mnie najbardziej etyczne, a poza tym tanie jak barszcz (!). Sklepik  u Majlertów czynny jest do 15, hale na Marywilskiej 44 trochę dłużej, można się tanio zaoptarzyć w super produkty na cały tydzień.

A co zjedliśmy tego słonecznego popołudnia? Makaron ryżowy ze smażonym bok choi, tofu, mango, kolendrą, dymką i miętą,  oraz niezwykle zdrową i pełną żelaza sałatę z buraka liściowego czyli botwinki, szpinaku, sera haloumi i żurawiny. No i lody, dużoooo lodów. Ponieważ o mango było ostatnio to teraz zapraszam na liście botwiny.

Sałata z buraka liściowego Mangold, szpinaku i grillowanego sera haloumi

  • 100 gr młodego szpinaku
  • 100 gr liści buraka
  • 200 gr sera haloumi do grillowania
  • 100 gr suszonej żurawiny
  • 1/4 szklanki oliwy extra vergine
  • sok z jednej cytryny
  • 1 ząbek czosnku
  • sól, pieprz

Liście dokładnie pluczemy i osuszamy. Zurawinę zalewamy 1/2 szklanki gorącej wody, niech chwilę się namoczy. Winegret robimy z oliwy, cytryny i roztartego z solą ząbka czosnku. Mieszamy liście z sosem. Odsączamy żurawinę i mieszamy z liśćmi. Na końcu przygotowujemy haloumi – trzeba je podać dość szybko po podgrzaniu bo twardnieje. Ser kroimy na nieduże kawałki i grilujemy na patelni grilowej. Możemy użyć też innego sera –  najlepiej o wyraźnym smaku, owczą fetę, kozi. Ja ostatnio jadam dużo haloumi, uwielbiam ten ser, świetnie się go grilluje lub smaży. Szukajcie  w dobrych supermarketach.
Smacznego

Słowa–klucze:
, , , , ,

Komentarze

  • Majka napisał(a) 30. 05. 2012 o 21:11:

    A w Chorwacji jadają szpinak z ziemniakami. Naprawdę ekstra! Do tego rybka soute. Własnie stamtąd wróciłam, ale całkiem nie opalona. Nie polecam Chorwacji w maju, bo jest jeszcze chłodno ;)

Twój komentarz

Praktyczna piękna unikalna torba nie tylko na zakupy

Książka „Klapsa czy konferencja?”

Klapsa czy konferencja?

Nasza książka jest zupełnie inna niż wszystkie. Oprócz wielu wypróbowanych przepisów i wyjątkowego designu, dwóch kolorów okładki, ma ciekawą formę pamiętnika.

Każdy rozdział zaczyna sie od zabawnej historyjki z życia głownej bohaterki, która to urządza parapetówkę, leczy kaca, zaprasza rodziców na obiad i tak dalej. Opowieści te łączą sie z różnymi daniami, które to serwuje sobie i swoim najbliższym ta urocza osoba.

Co my tu z zresztą będziemy o tym opowiadać, to trzeba przeczytać!

Na zachęte obejrzyjcie sobie z bliska kilka stron.

Pokaż fragment książki

Kontakt