Wrecked vehicles are seen in a car junkyard

Stało się, kupiłam samochód. Ja, zagorzała miłośniczka pieszych wędrówek, nie wytrzymałam życia w mieście bez własnego auta. Komunikacja miejska niestety przyczyniła się walnie do podjęcia decyzji o kupnie czegoś własnego. OK, mam już samochód, jeździć potrafię, tylko że kompletnie nie znam się na sprawach technicznych. Moja wiedza w tym zakresie ogranicza się do umiejętności zatankowania i wlania płynu do spryskiwaczy. A jak się pewnie domyślacie, mój samochód nie pochodzi bezpośrednio z salonu. Ma już swoje lata, wiekowo jesteśmy prawie rówieśnikami. Oczywiście trochę pomagają mi koledzy, ale po pierwsze nie na wszystkim się znają, chociaż oczywiście się do tego żaden nie przyzna, a po drugie, musieliby chyba zmienić pracę aby w całości móc się poświęcić mojemu samochodzikowi. Nadeszła więc pora znalezienia warsztatu samochodowego. Kolega mniej więcej powiedział mi jak szukać dobrego mechanik Radom. I chyba się udało. Trafiłam na miłego, starszego Pana, który za naprawdę niewielkie pieniądze, opiekuje się moim autkiem.